W Elblągu nie da się, bo się nie da nic rozwiązać bo żeby znaleźć rozwiązanie trzeba mieć wiedzę, wyobraźnię i potencjał intelektualny bo trzeba znaleźć rozwiązanie dla swoich specyficznych warunków, a nasi radni tylko co najwyżej małpują to co inni zrobili (bo u innych to pasowało) a nam pasuje jak pięść do nosa. Dla przykładu, te durne światła na przejściach i skrzyżowaniach (w weekendy, a szczególnie w niedzielę i w takim okresie jak teraz) które są włączane kiedy ruch jest minimalny. Samochody stają choć nikogo nie ma, i na przejściach, i na krzyżujących się drogach. Stoją, tracą czas i smrodzą - to jest ekologia i energooszczędność w Elblągu (a jeszcze do tego to co się częściej używa (światła) to się zużywa i psuje, więc koszty rosną). Przy takiej strukturze jaką ma Elbląg, jak mam czekać na komunikację 8÷10 min to jestem już w pół drogi do celu, na piechotę. Mnie uczono że biednego nie stać na tanie rozwiązania do których trzeba co chwilę wracać i dokładać. Raz coś zrobić a dobrze i zająć się następnym!
Akurat ze swiatlami nie masz racji. Na jakichs malutkich skrzyzowaniach tak. Niiestety w weekendy zaczeli wylaczac rowniez na ogolnej gdzie jezdzi trawaj i jest problem, bardzo duzo wypadkow. Wiec ja bym uwazal z tymi swiatlami.