- Jestem zwolennikiem kanału żeglugowego, ale niech każdy robi to, co do niego należy. Prezydent Gdańska czy Gdyni nie budują wodnych torów podejściowych, mimo że mają duże porty o znaczeniu strategicznym dla gospodarki narodowej - tak między innymi prezydent Elbląga odniósł się do wypowiedzi wiceministra infrastruktury z wtorkowej (22.12) konferencji prasowej. Marek Gróbarczyk mówił na niej m.in, że prezydent Elbląga oraz Urząd Marszałkowski powinni bardziej poczuwać się do obowiązku inwestowania w elbląski port.
574 miliony złotych ma kosztować drugi etap budowy drogi wodnej łączącą Zatokę Gdańską z Zalewem Wiślanym. O rozstrzygnięciu przetargu, który wygrała firma Budimex, poinformowało na konferencji prasowej Ministerstwo Infrastruktury. Na tej samej konferencji wiceminister infrastruktury Marek Gróbarczyk zwrócił uwagę, że prezydent Elbląga oraz Urząd Marszałkowski powinni bardziej włączać się w inwestycje w elbląskim porcie.
- Zostałem wywołany do tablicy, odnoszę wrażenie, że informacje, które dochodzą do pana ministra, wprowadzają go w błąd. Nieprawdą jest, że samorząd Elbląga nie angażuje się w prace związane z rozwojem portu - wyjaśniał prezydent Elbląga na konferencji prasowej w środę. Witold Wróblewski podkreśla, że od lat jest orędownikiem budowy kanału żeglugowego przez Mierzeję Wiślaną, a sprawę rozwoju portu jest dla niego priorytetem.
- W ubiegłym roku na konwencie morskim, który został zorganizowany w Elblągu, przedstawiałem to, co zostało zrealizowane w porcie. Ponad 100 mln zł z pieniędzy samorządowych przeznaczono na rozbudowę i modernizację naszego portu: terminale towarowe, terminal pasażerski, trasa Unii Europejskiej, modernizacja drogi łączącej teren miasta i S7, odnowiona marina, zarówno hangar, jak i miejsca postojowe - wymieniał prezydent Elbląga.
Witold Wróblewski przypomniał również, że w 2014 roku podpisany został w Elblągu między ówczesnym marszałkiem województwa warmińsko - mazurskiego Jackiem Protasem oraz wiceminister Dorotą Pyć kontrakt terytorialny.
- Tam wskazywaliśmy na najważniejsze inwestycje ponadlokalne: budowa mostów na rzece Elbląg i na Kanale Jagiellońskim, budowa bocznicy kolejowej, terminala nr 2, nowego nabrzeża przy ul. Radomskiej i obrotnicy dla statków na rzece Elbląg. Razem było to około 250 mln zł. Byliśmy na liście rezerwowej i do dzisiaj nie mogę się dowiedzieć, kto z tej listy rezerwowej te pieniądze wykreślił. Elbląski port nie jest w sieci TEN-T, czyli nie może się ubiegać o pieniądze unijne – mówił prezydent
Prezydent zaznaczył też, że z ustawy o portach i przystaniach morskich wynika, że tor wodny jest w rękach Skarbu Państwa.
- Nie jesteśmy portem o znaczeniu dla gospodarki narodowej. To Urząd Morski powinien to realizować. Nie wiem dlaczego te tematy się w kółko "wkłada" samorządowi? Niedługo będę musiał budować kolej, autostrady, lotniska. To nie należy do kompetencji samorządu lokalnego. A jeśli chodzi o obrotnicę, to wnioskowałem do ministra i obiecywał, że obrotnica dla statków na rzece Elbląg będzie zrealizowana. Dzisiaj słyszę, że miasto ma ją budować, to jest kompletne nieporozumienie. Miał być utworzony fundusz małych portów, miały się znaleźć środki dla takich małych portów jak Elbląg, czy Kołobrzeg. Jestem zwolennikiem kanału żeglugowego, ale niech każdy robi to, co do niego należy. Ani prezydent Gdańska, Gdyni nie budują torów wodnych podejściowych – mówił prezydent.