UWAGA!

„Nie” dla przedawnienia!

Kolejna była pracownica Biedronki walczy w sądzie o pieniądze za pracę po godzinach.

W Okręgowym Sądzie Pracy w Elblągu odbyła się pierwsza rozprawa w sprawie Bogusławy Taurogińskiej z Pasłęka. W sklepie Biedronki w tym mieście kobieta pracowała jako kasjer - sprzedawca przez ponad 5 lat.
     - Umowa o pracę mówiła o sześciu godzinach dziennie, ale faktycznie spędzałam w sklepie co najmniej 11 godzin - opowiada. - Siedziałam przy kasie, ale także, jak koleżanki, sprzątałam, układałam towar na półkach i rozładowywałam tiry. Przez dwa ostatnie lata pomagał mi mąż. Przychodził co drugi, co trzeci dzień i rozładowywał tiry. Potem szedł do domu, a ja dalej zostawałam w pracy...
     Za nadgodziny Bogusława Taurogińska domaga się przed sądem prawie 55 tysięcy złotych. Pełnomocnik kobiety, mecenas Lech Obara zapowiada, że będzie walczył, aby sąd uwzględnił wszystkie nadliczbowe godziny pracy.
     - Uważamy, że nie płacenie za pracę to przestępstwo i nie można tu mówić o przedawnieniu części roszczeń - wyjaśnia adwokat.
     Podobnie, jak innym toczącym się przed elbląskim sądem pracy sprawom byłych pracownic Biedronki, także tej przyglądać się będzie przedstawiciel Stowarzyszenia Poszkodowanych Przez Wielkie Sieci Handlowe.
SZ

Najnowsze artykuły w dziale Gospodarka

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
  • a moim zdaniem Panie Adwokacie dochodzonie roszczeń pieniężnych za pracę może nastepować od momentu stwierdzenia rozbieżności w wyrażonej przez strony zgody na warunki pracy i wynagradzania. Umowa o pracę często jest pisana pod wymogi nieżyciowej ustawy Kodeks Pracy i zawiera w innej formie (ustnej) odmienne uzgodnienia. Generalnie ustalenie wspomnianego mometu rozbiezności decyduje o rozpoczęciu biegu roszczenia, absulutnie nie jest to chwila podpisania umowy!. Wspomiana w artykule kwalifikacja prawna jako przestępstwo jest chyba dosyć populistyczna albowiem trudno doszukać się tu oszustwa w relacji miedzy dziką bestią (pracodawca?) a owieczkami (kasjerkami). A tak na marginesie bardzo się dziwię że uniewinniono Panią Bozenę Łopacką od zarzutów karnych -niech Sąd w końcu zdecyduje czy jej postępowanie było znikomo szkodliwe czy wręcz przeciwnie
Reklama