Komisja rewizyjna Rady Miejskiej przyglądała się miejskim przedsiębiorstwom - m.in. Zarządowi Budynków Komunalnych. Wyniki przedstawione na sesji, mimo że zatrważające, nie zrobiły wrażenia na reszcie radnych...
Komisja rewizyjna (w skład której wchodzą: Jan Brzezicki, Zdzisław Dubiella, Janusz Hajdukowski, Sławomir Jezierski, Jolanta Lisewska, Mieczysław Sokołowski, Jadwiga Wawer i Jerzy Wilk) przeprowadziła kontrole w: Elbląskim Przedsiębiorstwie Energetyki Cieplnej, Elbląskim Przedsiębiorstwie Wodociągów i Kanalizacji, Miejskim Przedsiębiorstwie Oczyszczania, Zakładzie Utylizacji Odpadów i sławnym ostatnio Zarządzie Budynków Komunalnych. Od firm tych - jak wyjaśniają w raporcie radni - zależy kondycja budżetów większości elblążan.
Działalność miejskich przedsiębiorstw w latach 1997 - 2001 kontrolowano pod kątem "zgodności z prawem, celowości, rzetelności i gospodarności".
Ani gospodarka w EPEC-u, ani w EPEWiK-u nie wzbudziły zastrzeżeń radnych. Zauważono jednak potrzebę podjęcia przez miasto szybkiej decyzji co do losu głównej miejskiej ciepłowni - przy ul. Dojazdowej (oprócz niej Elbląg w ciepło zaopatruje jeszcze sześć ciepłowni lokalnych) - jej likwidacji lub zmiany funkcji; w ciągu pięciu ostatnich lat zapotrzebowanie na ciepło zmalało bowiem w Elblągu o ponad 10 procent, m.in. w związku z dociepleniem budynków, mniejszą liczbą firm, które przyłączone są do ciepłowni i - ubożeniem mieszkańców.
Potrzebny inwestor
Wnioski z analiz budżetów pozostałych kontrolowanych przez miasto firm nie są już jednak tak pozytywne. Pojawienie się na elbląskim rynku konkurentów oraz nieregulowane zobowiązania miejskich jednostek, szkół i szpitali sprawiły, że w ostatnich latach spadają dochody Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania. "Duża konkurencja (...) wymusza na przedsiębiorstwie konieczność stałego obniżania cen świadczonych usług i ustalania ich na pograniczu opłacalności" - czytamy w raporcie; pogarsza się także stan urządzeń sprzątających.
W opinii komisji rewizyjnej MPO potrzebuje albo znacznego zastrzyku pieniędzy, albo wprowadzenia zewnętrznego inwestora.
Najczarniej wypada obraz Zakładu Utylizacji Odpadów i ZBK-u. W ZUO zastrzeżenia dotyczą nie tylko bezpieczeństwa pracy (w ubiegłym roku z tytułu odszkodowań za wypadki przy pracy zakład wypłacił prawie 43 tysiące złotych), wydatkowania pieniędzy (zakup od zewnętrznych firm usług, m.in. pracy ładowarki za prawie 630 tysięcy złotych), ale i inwestycji.
Do dziś bowiem, jak piszą radni, na nowym składowisku odpadów nie działa instalacja do odzyskiwania gazu wysypiskowego - biogazu. "Instalacja ta została odebrana przez ówczesnego inwestora w sposób uniemożliwiający korzystanie z niej w sposób bezpieczny (...), przy oczywistych błędach projektowych i braku certyfikatów urządzeń (...), które nie są przystosowane do pracy w środowisku gazowym" – napisali radni wnioskując o ukaranie winnych oraz oszacowanie strat.
Arogancja i błędy
Inwestycja - bubel blaknie jednak przy sprawie Zarządu Budynków Komunalnych, o której już informowaliśmy. Jak ustaliła komisja rewizyjna, dziura w budżecie ZBK-u wynosi dziś ponad 10 milionów złotych, błędnie prowadzona była także księgowość (w sprawie długów ZBK-u Urząd Miejski do dziś nie chce udzielić wyczerpujących wyjaśnień); z powodu "błędów na etapie planowania i realizacji budżetu" w ubiegłym roku ZBK przekroczył wydatki o 6 milionów złotych, które jako zobowiązania przeszły na rok 2002.
Komisja zwróciła się także do przewodniczącego Rady Miejskiej o wyciągnięcie konsekwencji dyscyplinarnych wobec dyrektora ZBK-u, Romualda Żyłowskiego, który "nie udostępniał w terminie niezbędnych dokumentów (...), nie udzielał szczegółowych informacji i wyjaśnień i arogancko zachowywał się w stosunku do radnych".
Przedstawiony podczas dzisiejszej sesji Rady Miejskiej raport nie wywołał żadnej reakcji radnych. Część czytała gazety, część rozmawiała ze sobą, części po prostu nie było na sali...
Działalność miejskich przedsiębiorstw w latach 1997 - 2001 kontrolowano pod kątem "zgodności z prawem, celowości, rzetelności i gospodarności".
Ani gospodarka w EPEC-u, ani w EPEWiK-u nie wzbudziły zastrzeżeń radnych. Zauważono jednak potrzebę podjęcia przez miasto szybkiej decyzji co do losu głównej miejskiej ciepłowni - przy ul. Dojazdowej (oprócz niej Elbląg w ciepło zaopatruje jeszcze sześć ciepłowni lokalnych) - jej likwidacji lub zmiany funkcji; w ciągu pięciu ostatnich lat zapotrzebowanie na ciepło zmalało bowiem w Elblągu o ponad 10 procent, m.in. w związku z dociepleniem budynków, mniejszą liczbą firm, które przyłączone są do ciepłowni i - ubożeniem mieszkańców.
Potrzebny inwestor
Wnioski z analiz budżetów pozostałych kontrolowanych przez miasto firm nie są już jednak tak pozytywne. Pojawienie się na elbląskim rynku konkurentów oraz nieregulowane zobowiązania miejskich jednostek, szkół i szpitali sprawiły, że w ostatnich latach spadają dochody Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania. "Duża konkurencja (...) wymusza na przedsiębiorstwie konieczność stałego obniżania cen świadczonych usług i ustalania ich na pograniczu opłacalności" - czytamy w raporcie; pogarsza się także stan urządzeń sprzątających.
W opinii komisji rewizyjnej MPO potrzebuje albo znacznego zastrzyku pieniędzy, albo wprowadzenia zewnętrznego inwestora.
Najczarniej wypada obraz Zakładu Utylizacji Odpadów i ZBK-u. W ZUO zastrzeżenia dotyczą nie tylko bezpieczeństwa pracy (w ubiegłym roku z tytułu odszkodowań za wypadki przy pracy zakład wypłacił prawie 43 tysiące złotych), wydatkowania pieniędzy (zakup od zewnętrznych firm usług, m.in. pracy ładowarki za prawie 630 tysięcy złotych), ale i inwestycji.
Do dziś bowiem, jak piszą radni, na nowym składowisku odpadów nie działa instalacja do odzyskiwania gazu wysypiskowego - biogazu. "Instalacja ta została odebrana przez ówczesnego inwestora w sposób uniemożliwiający korzystanie z niej w sposób bezpieczny (...), przy oczywistych błędach projektowych i braku certyfikatów urządzeń (...), które nie są przystosowane do pracy w środowisku gazowym" – napisali radni wnioskując o ukaranie winnych oraz oszacowanie strat.
Arogancja i błędy
Inwestycja - bubel blaknie jednak przy sprawie Zarządu Budynków Komunalnych, o której już informowaliśmy. Jak ustaliła komisja rewizyjna, dziura w budżecie ZBK-u wynosi dziś ponad 10 milionów złotych, błędnie prowadzona była także księgowość (w sprawie długów ZBK-u Urząd Miejski do dziś nie chce udzielić wyczerpujących wyjaśnień); z powodu "błędów na etapie planowania i realizacji budżetu" w ubiegłym roku ZBK przekroczył wydatki o 6 milionów złotych, które jako zobowiązania przeszły na rok 2002.
Komisja zwróciła się także do przewodniczącego Rady Miejskiej o wyciągnięcie konsekwencji dyscyplinarnych wobec dyrektora ZBK-u, Romualda Żyłowskiego, który "nie udostępniał w terminie niezbędnych dokumentów (...), nie udzielał szczegółowych informacji i wyjaśnień i arogancko zachowywał się w stosunku do radnych".
Przedstawiony podczas dzisiejszej sesji Rady Miejskiej raport nie wywołał żadnej reakcji radnych. Część czytała gazety, część rozmawiała ze sobą, części po prostu nie było na sali...
Joanna Torsh