Pszczelarze z regionu elbląskiego chcą, aby produkowany przez nich miód lipowy otrzymał certyfikat produktu regionalnego - taki sam, o który starają się producenci górskiego oscypka.
Na terenie dawnego województwa elbląskiego działa 800 pszczelarzy, którzy posiadają 30 tysięcy pszczelich rodzin. Wielkim powodzeniem w kraju i za granicą cieszy się szczególnie miód lipowy, w którego produkcji region elbląski jest potęgą.
- Powstaje u nas nie tylko zwyczajny miód, ale także aromatyczna i bardzo zdrowa tzw. esencja miodu - mówi prezes Regionalnego Związku Pszczelarzy w Elblągu, Adam Badeński. - Wszystko dzięki czystemu środowisku, w którym rośnie około 40 odmian drzewa lipowego. Mamy m.in. lipę japońską, amerykańską i holenderską, lipy drobnolistne, szerokolistne i wszelkiego rodzaju mieszanki. To wyjątkowy w skali Europy park drzewa lipowego.
Projekt elbląskich pszczelarzy popiera Marek Gąsiorowski z Polskiej Izby Produktu Regionalnego:
- To doskonały pomysł, ponieważ wpisuje się on w politykę Unii Europejskiej, która chroni najciekawsze produkty poszczególnych państw członkowskich.
Zdobycie certyfikatu wymaga jednak sporo zabiegów. Grupa producentów miodu musi przedstawić wyniki badań, które potwierdzą unikatowe wartości odżywcze oraz opisać, czym elbląskim miód różni się od innych dostępnych na rynku.
- W zależności o zakresu ochrony prawnej, jaką chce się otoczyć swój produkt, dokumenty składa się do Urzędu Patentowego lub ministerstwa rolnictwa - wyjaśnia Marek Gąsiorowski. - Jeżeli mówimy o produktach regionalnych, które nazwy zawierają w sobie nazwy geograficzne, wniosek o rejestrację należy złożyć do Urzędu Patentowego. Jeżeli mówimy o produktach o bardzo tradycyjnym sposobie wytwarzania, dokumenty powinny trafić do ministerstwa rolnictwa. Instytucje te po rozpatrzeniu wniosku na poziomie krajowym przesyłają go do Brukseli, do Komisji Europejskiej.
Marek Gąsiorowski dodaje, że starania o taki certyfikat rozpoczęli dotychczas tylko producenci miodu wrzosowego z Borów Dolnośląskich. Pszczelarze z elbląskiego Związku są zdeterminowani i liczą, że niedługo miód lipowy otrzyma miano regionalnego produktu Warmii i Mazur.
- W Unii Europejskiej na opakowaniach nie może być nazw państw, które stworzyły dany produkt i certyfikat to jedyna szansa, aby nasz miód odróżniał się od innych na półkach sklepowych - mówi Adam Badeński.
O ile jednak za granicą miody z regionu elbląskiego są już znane i cenione, o tyle na ich sukces w kraju trzeba pewnie będzie popracować. Jemy bowiem bardzo mało miodu i pod tym jego spożycia jesteśmy na szarym końcu. Statystyczny Niemiec zjada rocznie ponad 4,5 kilograma miodu, Polak - tylko 30 dekagramów.
- Powstaje u nas nie tylko zwyczajny miód, ale także aromatyczna i bardzo zdrowa tzw. esencja miodu - mówi prezes Regionalnego Związku Pszczelarzy w Elblągu, Adam Badeński. - Wszystko dzięki czystemu środowisku, w którym rośnie około 40 odmian drzewa lipowego. Mamy m.in. lipę japońską, amerykańską i holenderską, lipy drobnolistne, szerokolistne i wszelkiego rodzaju mieszanki. To wyjątkowy w skali Europy park drzewa lipowego.
Projekt elbląskich pszczelarzy popiera Marek Gąsiorowski z Polskiej Izby Produktu Regionalnego:
- To doskonały pomysł, ponieważ wpisuje się on w politykę Unii Europejskiej, która chroni najciekawsze produkty poszczególnych państw członkowskich.
Zdobycie certyfikatu wymaga jednak sporo zabiegów. Grupa producentów miodu musi przedstawić wyniki badań, które potwierdzą unikatowe wartości odżywcze oraz opisać, czym elbląskim miód różni się od innych dostępnych na rynku.
- W zależności o zakresu ochrony prawnej, jaką chce się otoczyć swój produkt, dokumenty składa się do Urzędu Patentowego lub ministerstwa rolnictwa - wyjaśnia Marek Gąsiorowski. - Jeżeli mówimy o produktach regionalnych, które nazwy zawierają w sobie nazwy geograficzne, wniosek o rejestrację należy złożyć do Urzędu Patentowego. Jeżeli mówimy o produktach o bardzo tradycyjnym sposobie wytwarzania, dokumenty powinny trafić do ministerstwa rolnictwa. Instytucje te po rozpatrzeniu wniosku na poziomie krajowym przesyłają go do Brukseli, do Komisji Europejskiej.
Marek Gąsiorowski dodaje, że starania o taki certyfikat rozpoczęli dotychczas tylko producenci miodu wrzosowego z Borów Dolnośląskich. Pszczelarze z elbląskiego Związku są zdeterminowani i liczą, że niedługo miód lipowy otrzyma miano regionalnego produktu Warmii i Mazur.
- W Unii Europejskiej na opakowaniach nie może być nazw państw, które stworzyły dany produkt i certyfikat to jedyna szansa, aby nasz miód odróżniał się od innych na półkach sklepowych - mówi Adam Badeński.
O ile jednak za granicą miody z regionu elbląskiego są już znane i cenione, o tyle na ich sukces w kraju trzeba pewnie będzie popracować. Jemy bowiem bardzo mało miodu i pod tym jego spożycia jesteśmy na szarym końcu. Statystyczny Niemiec zjada rocznie ponad 4,5 kilograma miodu, Polak - tylko 30 dekagramów.
SZ