Wróciłem właśnie z Livigno we Włoszech, gdzie, mimo – 12 st. Celsjusza – pracowały spychacze, lał się beton i stawiano kolejne słupy pod nowy wyciąg typu „kanapa”, aby otworzyć go przed świętami, na spodziewany najazd narciarzy i zwolenników napojów oficjalnie uznawanych za „szkodliwe” (strefa wolnocłowa).
W połowie grudnia, według zapewnień nowego zarządcy, miał być na Górze Chrobrego reaktywowany nowo wyposażony wyciąg narciarski. Kandydaci na Prezydenta odwoływali się do narciarzy, ale czyżby po wyborach zapał minął? Śniegu napadło zgodnie z przepowiedniami Górali i nic.
Czy mamy wydawać pieniądze w Wieżycy, Lidzbarku, Górze Dylewskiej czy Gołdapi? W tym roku w Elblągu chyba będzie trzeba zjeżdżać z „Kapusty” – górki na pętli linii tramwajowej nr 2 przy Bażantarni.
Wobec niemożności władz w sprawie wyciągu może niech chociaż powstanie strefa wolnocłowa, gdzie za 2,90 euro będzie można kupić litr spirytusu, lub za 12,60 euro litr „Jacka Daniels'a”, które „osłodzą” oczekiwanie na „elbląskie centrum narciarstwa zjazdowego”. Oby nie 4000 lat, jak na Chrystusa...
Czy mamy wydawać pieniądze w Wieżycy, Lidzbarku, Górze Dylewskiej czy Gołdapi? W tym roku w Elblągu chyba będzie trzeba zjeżdżać z „Kapusty” – górki na pętli linii tramwajowej nr 2 przy Bażantarni.
Wobec niemożności władz w sprawie wyciągu może niech chociaż powstanie strefa wolnocłowa, gdzie za 2,90 euro będzie można kupić litr spirytusu, lub za 12,60 euro litr „Jacka Daniels'a”, które „osłodzą” oczekiwanie na „elbląskie centrum narciarstwa zjazdowego”. Oby nie 4000 lat, jak na Chrystusa...