Wsiądę np. w miejską siódemkę, potem z dworca głównego lub ze Zdroju do Suchacza czy Tolkmicka. O plażowaniu, a raczej o kąpieli nie ma mowy z wiadomych przyczyn. Powrót uzależniony od rozkładu jazdy. Zapłacić za bilety i czas. To nie komuna, każdy ma samochód i jedzie kiedy chce. Turystycznie dla przyjezdnych nie wierzę w to. Co innego Kanał z pochylniami. Atrakcja na skalę światową.