Chyba nie sugerujecie, że garstka aktywistów miejskich z "Co jest?" (robią świetną robotę) powinna być rozpatrywana jako potencjalni dzierżawcy góry? Publikację można było zbudować nieco inaczej - do jakich potencjalnych kontrahentów miasto skierowało informację, kogo powinniśmy w ogóle brać pod uwagę. I tu by nam szybko wyszło, że w trzeciej dekadzie XXI wieku elbląscy urzędnicy mają wyobraźnię ograniczającą się do działania "opublikujmy ogłoszenie, zobaczymy kto się zgłosi"
Nikt tam biznesu nie zrobi zimą. Stok południowy. Śniegu jak na lekarstwo w sezonie. Naśnieżanie i spływanie. Odwilże itd. Jedna wielka studnia bez dna.