To będzie budżet proinwestycyjny - powiedział prezydent Elbląga Henryk Słonina, po uchwaleniu planu finansowego na 2002 rok. W budżecie miasta 20 proc. stanowią wydatki na inwestycje.
W ogólnym budżecie dochody określono na ponad 262 miliony zł, a wydatki na kwotę 267 milionów. Deficyt w wysokości pięciu mln zł ma zostać pokryty z kredytów i pożyczek.
- Angażujemy środki własne, ale i mamy gwarancje otrzymania pieniędzy z Unii Europejskiej i budżetu państwa - dodał prezydent. - Otrzymamy te pieniądze. Agencja Rozwoju Regionalnego prowadzi już przetargi.
Obiecane pieniądze mają pozwolić m.in. na kontynuację budowy mostu i dróg dojazdowych w ciągu ulicy Brzeskiej czy budowę węzła drogowego Elbląg-Wschód, łączącego drogę ekspresową Elbląg-Kaliningrad z drogą nr 7.
W planie finansowym na 2002 rok jest też 300 tysięcy zł rezerwy.
- To jest budżet na miarę naszych możliwości, określam go jako umiarkowanie optymistyczny - stwierdził prezydent. - Przy całej biedzie i ogólnym braku pieniędzy w kraju udało nam się opracować go sensownie. Naprawdę myślałem, że będzie gorzej.
Słów krytyki do projektu budżetu nie szczędziła prawicowa opozycja w Radzie Miejskiej.
- To jest budżet tylko na "przetrzymanie", wszelkie inwestycje na razie tylko chłoną koszty. Dlaczego nie przeznaczono ani złotówki na rekultywację Modrzewiny? - pytał radny Jerzy Wilk. - O utworzenie specjalnej strefy ekonomicznej wszyscy zabiegaliśmy, i to byłaby przecież bardzo dobra inwestycja, tym bardziej, że niosłaby za sobą nowe miejsca pracy.
W opinii Jerzego Wilka, w budżecie nie ma też pieniędzy na tanie, a bardzo potrzebne budownictwo socjalne, są natomiast pieniądze na remont największej w Urzędzie Miejskim sali obrad.
Elbląska Solidarność również skrytykowała plan budżetu. Jej zdaniem finansowy plan nie jest prorozwojowy, a wszelkie inwestycje idą w kierunku estetyzacji miasta.
Prezydent Słonina oponował:
- Czy przeprawa mostowa lub budowa węzła to inwestycje estetyzacyjne? Owszem niektóre są takie, ale nie te największe.
Budżet, po długiej dyskusji, przyjęto większością 23 głosów lewicy. Klub prawicy w liczbie 10 radnych ustalił wcześniej dyscyplinę i głosował przeciwko uchwale. Wstrzymało się siedmiu radnych.
- Angażujemy środki własne, ale i mamy gwarancje otrzymania pieniędzy z Unii Europejskiej i budżetu państwa - dodał prezydent. - Otrzymamy te pieniądze. Agencja Rozwoju Regionalnego prowadzi już przetargi.
Obiecane pieniądze mają pozwolić m.in. na kontynuację budowy mostu i dróg dojazdowych w ciągu ulicy Brzeskiej czy budowę węzła drogowego Elbląg-Wschód, łączącego drogę ekspresową Elbląg-Kaliningrad z drogą nr 7.
W planie finansowym na 2002 rok jest też 300 tysięcy zł rezerwy.
- To jest budżet na miarę naszych możliwości, określam go jako umiarkowanie optymistyczny - stwierdził prezydent. - Przy całej biedzie i ogólnym braku pieniędzy w kraju udało nam się opracować go sensownie. Naprawdę myślałem, że będzie gorzej.
Słów krytyki do projektu budżetu nie szczędziła prawicowa opozycja w Radzie Miejskiej.
- To jest budżet tylko na "przetrzymanie", wszelkie inwestycje na razie tylko chłoną koszty. Dlaczego nie przeznaczono ani złotówki na rekultywację Modrzewiny? - pytał radny Jerzy Wilk. - O utworzenie specjalnej strefy ekonomicznej wszyscy zabiegaliśmy, i to byłaby przecież bardzo dobra inwestycja, tym bardziej, że niosłaby za sobą nowe miejsca pracy.
W opinii Jerzego Wilka, w budżecie nie ma też pieniędzy na tanie, a bardzo potrzebne budownictwo socjalne, są natomiast pieniądze na remont największej w Urzędzie Miejskim sali obrad.
Elbląska Solidarność również skrytykowała plan budżetu. Jej zdaniem finansowy plan nie jest prorozwojowy, a wszelkie inwestycje idą w kierunku estetyzacji miasta.
Prezydent Słonina oponował:
- Czy przeprawa mostowa lub budowa węzła to inwestycje estetyzacyjne? Owszem niektóre są takie, ale nie te największe.
Budżet, po długiej dyskusji, przyjęto większością 23 głosów lewicy. Klub prawicy w liczbie 10 radnych ustalił wcześniej dyscyplinę i głosował przeciwko uchwale. Wstrzymało się siedmiu radnych.
J