Rząd Kazimierza Marcinkiewicza szuka w budżecie oszczędności, by sfinansować nowe ustawy, m.in. głośne „becikowe”. Samorządowcy, także z Elbląga, obawiają się, że cięcia budżetowe odbędą się ich kosztem. Już wiadomo, że mniej pieniędzy trafi na ochronę przeciwpowodziową Żuław.
- Na sejmowej komisji finansów publicznych zaproponowałem poprawkę do tegorocznego budżetu zwiększającą o 15 milionów złotych finanse na ochronę Żuław. Wniosek nie przeszedł jednym głosem – informuje elbląski poseł SLD Witold Gintowt-Dziewałtowski.
Tymczasem podczas tego samego głosowania w sprawie korekty budżetu zwiększono pieniądze na budowę metra w Warszawie i infrastruktury drogowej we Wrocławiu. - To kapitalizm. Bogaci będą jeszcze bogatsi, a biedni biedniejsi, bo nic nie dano na ścianę wschodnią – komentuje poseł Dziewałtowski.
Znany z płomiennych wystąpień w sprawie „becikowego” inny poseł z Pomorza Tadeusz Cymański z PiS pytany, czy kosztem Żuław finansowana będzie pomoc biednym rodzinom odpowiada: - Tak tego nie można rozumieć, ale się kojarzy. Rząd ma dodatkowe wydatki i nie dziwi, że broni budżetu – przekonuje poseł Cymański.
A co z ochroną narażonych na każdego rodzaju powodzie Żuław? Zwłaszcza, że przez lata zaniedbań wzrosło zagrożenie powodziowe na Żuławach – tak twierdzi szef zarządzania kryzysowego w elbląskim magistracie Adam Walczyński, który uważa, że jedynym wyjściem pełnego zabezpieczenia Elbląga i okolic przed zalaniem byłoby zbudowanie wrót na rzece Elbląg u ujścia do Zalewu Wislanego.
Elbląski poseł PiS Leonard Krasulski przekonuje, że nie walka o pieniądze jest najważniejsza. - My chcemy powołania pełnomocnika rządu do spraw Żuław – mówi poseł Krasulski.
Przez krotki czasu - w latach 2000–2002 funkcjonował już urząd pełnomocnika wojewodów do spraw Żuław. Pełnomocnik nic jednak nie mógł zrobić, bo nie dysponował żadnymi pieniędzmi. Dlatego w ubiegłym roku specjaliści z obu województw: pomorskiego oraz warmińsko-mazurskiego przygotowali kompleksowy program na lata 2007-2013. Program ten umieszczono w ponadregionalnym Narodowym Planie Rozwoju, który zatwierdziła jeszcze poprzednia ekipa rządząca. Teraz jest modyfikowany i wszystko na to wskazuje, że Żuławy zostaną z niego wyłączone.
Tymczasem podczas tego samego głosowania w sprawie korekty budżetu zwiększono pieniądze na budowę metra w Warszawie i infrastruktury drogowej we Wrocławiu. - To kapitalizm. Bogaci będą jeszcze bogatsi, a biedni biedniejsi, bo nic nie dano na ścianę wschodnią – komentuje poseł Dziewałtowski.
Znany z płomiennych wystąpień w sprawie „becikowego” inny poseł z Pomorza Tadeusz Cymański z PiS pytany, czy kosztem Żuław finansowana będzie pomoc biednym rodzinom odpowiada: - Tak tego nie można rozumieć, ale się kojarzy. Rząd ma dodatkowe wydatki i nie dziwi, że broni budżetu – przekonuje poseł Cymański.
A co z ochroną narażonych na każdego rodzaju powodzie Żuław? Zwłaszcza, że przez lata zaniedbań wzrosło zagrożenie powodziowe na Żuławach – tak twierdzi szef zarządzania kryzysowego w elbląskim magistracie Adam Walczyński, który uważa, że jedynym wyjściem pełnego zabezpieczenia Elbląga i okolic przed zalaniem byłoby zbudowanie wrót na rzece Elbląg u ujścia do Zalewu Wislanego.
Elbląski poseł PiS Leonard Krasulski przekonuje, że nie walka o pieniądze jest najważniejsza. - My chcemy powołania pełnomocnika rządu do spraw Żuław – mówi poseł Krasulski.
Przez krotki czasu - w latach 2000–2002 funkcjonował już urząd pełnomocnika wojewodów do spraw Żuław. Pełnomocnik nic jednak nie mógł zrobić, bo nie dysponował żadnymi pieniędzmi. Dlatego w ubiegłym roku specjaliści z obu województw: pomorskiego oraz warmińsko-mazurskiego przygotowali kompleksowy program na lata 2007-2013. Program ten umieszczono w ponadregionalnym Narodowym Planie Rozwoju, który zatwierdziła jeszcze poprzednia ekipa rządząca. Teraz jest modyfikowany i wszystko na to wskazuje, że Żuławy zostaną z niego wyłączone.
P