Miał być tablet i jest tablet. A dodatkowo lalka Barbie oraz klocki Lego. Życzenia 10-letniej Angeliki spełnili strażacy, których serca mała dziewczynka już dawno skradła. - To jest nasza strażaczka, zawsze będziemy ją odwiedzać i jesteśmy dumni z postępów, jakie poczyniła. Jak idzie krokiem do przodu - cieszył się Mikołaj, cieszyły się renifery. Zobacz fotoreportaż.
Angelika, w wyniku upadku z okna, jako dwuletnia dziewczynka trafiła do szpitala. Miała uszkodzony rdzeń kręgowy, nie oddychała samodzielnie. Lekarze nie dawali jej żadnych szans. Dzięki opiece elbląskiego hospicjum, rehabilitacji dziś jej stan się poprawia. Właśnie w hospicjum w 2012 r. Angelika poznała i zaprzyjaźniła się z elbląskimi strażakami. Przyjechali, by zdjąć gniazdo os i zauważyli, że ich pracy przygląda się mała, uśmiechnięta dziewczynka siedząca na wózku. Strażacy zaczęli z nią rozmawiać, pokazali jej jak wygląda w środku wóz, a ona poczęstowała ich ciastem. W ten sposób zostali przyjaciółmi.
- Skradła nasze serca swoją osobowością - przyznał strażacki św. Mikołaj, który dziś (19 grudnia) razem z reniferami przyjechał do Angeliki z przedświąteczną wizytą. - To jest nasz żeński strażak. Przyjeżdżamy do niej od kilku lat, nasz nowy szef również wyraził zgodę byśmy kontynuowali tę tradycję. Jest dumny z tego, co robimy i dumny z postępów naszej strażaczki. Jak idzie krokiem do przodu.
Bo postępy są widoczne.
- Jest już dużo lepiej, jak widać - śmiała się mama Angeliki, Lilianna Kucharska. - Angelika dwa razy w tygodniu jeździ na rehabilitację, ćwiczy też w domu. Już rusza nogami, robi pierwsze kroczki.
- Angelika jest w wieku silnie wzrostowym, ale my, którzy widzimy ją na co dzień chcielibyśmy większych efektów - przyznał rehabilitant Krystian Kucharski. - Angelika jest mocno obłożona zajęciami - z hospicjum, z innej placówki, z której korzysta. Mocno dostaje w kość. Ale ona wie, po co to jest, po co ćwiczy i co chce osiągnąć. To jednak długa droga - zauważył - do końca życia będzie korzystała z zajęć i ktoś będzie musiał z nią pracować. Ważny jest sprzęt, który ułatwia chodzenie - dodał rehabilitant. Angelika siłą, którą ma i umiejętnościami, zapięta w odpowiedni sprzęt, jest w stanie się przemieszczać.
- Myślę, że na przyszły rok nóżki będą bliżej podłogi i będziemy mogli razem się przejść - cieszył się razem z Angeliką św. Mikołaj.
Ale dziś to prezenty były ważne. Strażacy przywieźli zapakowane w gigantyczne klocki Lego - lakę Barbie i wymarzony przez Angelikę tablet. Radość była ogromna. Angelika uśmiechała się do swoich przyjaciół w mundurach, każdego wymieniała po imieniu. Były żarty i wspólne zdjęcia.
- Strażacy są dobrymi przyjaciółmi, Angelika zawsze na nich czeka. To wspaniali ludzie - potwierdzają mama i babcia dziewczynki.
- Skradła nasze serca swoją osobowością - przyznał strażacki św. Mikołaj, który dziś (19 grudnia) razem z reniferami przyjechał do Angeliki z przedświąteczną wizytą. - To jest nasz żeński strażak. Przyjeżdżamy do niej od kilku lat, nasz nowy szef również wyraził zgodę byśmy kontynuowali tę tradycję. Jest dumny z tego, co robimy i dumny z postępów naszej strażaczki. Jak idzie krokiem do przodu.
Bo postępy są widoczne.
- Jest już dużo lepiej, jak widać - śmiała się mama Angeliki, Lilianna Kucharska. - Angelika dwa razy w tygodniu jeździ na rehabilitację, ćwiczy też w domu. Już rusza nogami, robi pierwsze kroczki.
- Angelika jest w wieku silnie wzrostowym, ale my, którzy widzimy ją na co dzień chcielibyśmy większych efektów - przyznał rehabilitant Krystian Kucharski. - Angelika jest mocno obłożona zajęciami - z hospicjum, z innej placówki, z której korzysta. Mocno dostaje w kość. Ale ona wie, po co to jest, po co ćwiczy i co chce osiągnąć. To jednak długa droga - zauważył - do końca życia będzie korzystała z zajęć i ktoś będzie musiał z nią pracować. Ważny jest sprzęt, który ułatwia chodzenie - dodał rehabilitant. Angelika siłą, którą ma i umiejętnościami, zapięta w odpowiedni sprzęt, jest w stanie się przemieszczać.
- Myślę, że na przyszły rok nóżki będą bliżej podłogi i będziemy mogli razem się przejść - cieszył się razem z Angeliką św. Mikołaj.
Ale dziś to prezenty były ważne. Strażacy przywieźli zapakowane w gigantyczne klocki Lego - lakę Barbie i wymarzony przez Angelikę tablet. Radość była ogromna. Angelika uśmiechała się do swoich przyjaciół w mundurach, każdego wymieniała po imieniu. Były żarty i wspólne zdjęcia.
- Strażacy są dobrymi przyjaciółmi, Angelika zawsze na nich czeka. To wspaniali ludzie - potwierdzają mama i babcia dziewczynki.