Pisać każdy może, trochę lepiej lub trochę gorzej. Jednak nie każdy miłośnik przelewania swoich myśli na papier, ma na półce książkę swojego autorstwa. Podczas trzeciego dnia Festiwalu „Wielorzecze” poznaliśmy tych, którzy dostąpili tego zaszczytu oraz twórców, którym do promowania swoich tekstów wystarczy tylko Internet. Zobacz fotorelację.
Na początku dzisiejszego (25 września) dnia na kanapie w jednym z elbląskich hoteli zasiadło czterech poetów, którym udało się zadebiutować w 2016 roku: Kamila Łyłka-Kosińska, Justyna Koronkiewic, Wojciech Jacek Pelc i Michał Ambrożkiewicz oraz Łucja Dudzińska, moderator dyskusji. Warto dodać, że we wczorajszym Turnieju Jednego Wiersza o Nagrodę Ministra Gospodarki Wielorzecznej Wojciech Jacek Pelc zdobył trzecie miejsce, a Justyna Koronkiewicz otrzymała wyróżnienie.
Następnie przyszedł czas na rozmowę z Anną Janko, która po raz trzeci przyjechała do Elbląga. Polska poetka, pisarka, felietonistka miesięcznika „Zwierciadło” debiutowała w 1977 roku tomikiem „List do królika doświadczalnego”. Aktualnie na językach jest jej powieść pt. „Mała zagłada”. Janko opisuje w niej historię swojej matki Teresy Ferenc, która jako mała dziewczynka widziała, jak hitlerowcy mordują jej rodzinę.
- Nie wierzcie nikomu (nawet autorom fantasy i kryminałów), że piszą książki niezwiązane ze swoją biografią. Nie ma innej możliwości, ponieważ jesteśmy zamknięci i klonujemy w swoich książkach samych siebie – opowiadała na spotkaniu Anna Janko.
Poetka przyznała, że dzisiejsze czytanie wierszy z tomiku pt. „Miłość, śmierć i inne wzory” było dla niej ogromną przyjemnością. Podobnie jak tworzenie poezji, które jak twierdzi Anny Janko, jest dla niej jedynym sposobem poznania rzeczywistości. „Pisarzami zostają ludzie, którzy nie mają refleksji” – tłumaczyła podczas spotkania. Rodzice pisarki także są poetami. Bogumiłę Salmonowicz, prowadzącą, zaciekawiło, jak się żyje i rozwija w rodzinie, w której wszyscy zajmują się pisaniem.
- Moja pierwsza książka prozatorska [„Dziewczyna z zapałkami”, przyp.red.] zaczyna się od zdania: „Wyszłam za mąż jak na wolność”. Tak się żyje w domu, w którym wszyscy piszą. Czy mam rozwijać ten temat? – żartowała pisarka.
Kolejnym panelem tegorocznej edycji była dyskusja o fenomenie twórczości literackiej w sieci. Moderowała ją Zuzanna Gajewska, a do rozmowy zaprosiła Jakobe Mansztajna, poetę i współautora bloga „Make life harder” oraz Urszulę Witkowską, która prowadzi bloga książkowego „Pełen zlew”. „Co zrobić, aby inni czytali nasze długie notki, posty?”- zapytała podczas spotkania Gajewska. „Trzeba wyrobić sobie własną markę” – odpowiedział Jakobe Mansztajn.
- W Internecie jest trochę tak, że poważne teksty „nie przechodzą”. W Internecie wszystko jest filtrowane przez ironię. Jeśli czytasz poważny tekst, to jest to dla ciebie pretekst, aby go za chwilę wykpić – mówił współtwórca „Make life harder”.
To był ostatni dzień Festiwalu „Wielorzecze”. Tegoroczna edycja zakończyła się czytająco - na sam koniec Dorota Nowak i Artur Miścicki zaprezentowali duodram.
Patronem medialnym Festiwalu Wielorzecze jest Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl
Następnie przyszedł czas na rozmowę z Anną Janko, która po raz trzeci przyjechała do Elbląga. Polska poetka, pisarka, felietonistka miesięcznika „Zwierciadło” debiutowała w 1977 roku tomikiem „List do królika doświadczalnego”. Aktualnie na językach jest jej powieść pt. „Mała zagłada”. Janko opisuje w niej historię swojej matki Teresy Ferenc, która jako mała dziewczynka widziała, jak hitlerowcy mordują jej rodzinę.
- Nie wierzcie nikomu (nawet autorom fantasy i kryminałów), że piszą książki niezwiązane ze swoją biografią. Nie ma innej możliwości, ponieważ jesteśmy zamknięci i klonujemy w swoich książkach samych siebie – opowiadała na spotkaniu Anna Janko.
Poetka przyznała, że dzisiejsze czytanie wierszy z tomiku pt. „Miłość, śmierć i inne wzory” było dla niej ogromną przyjemnością. Podobnie jak tworzenie poezji, które jak twierdzi Anny Janko, jest dla niej jedynym sposobem poznania rzeczywistości. „Pisarzami zostają ludzie, którzy nie mają refleksji” – tłumaczyła podczas spotkania. Rodzice pisarki także są poetami. Bogumiłę Salmonowicz, prowadzącą, zaciekawiło, jak się żyje i rozwija w rodzinie, w której wszyscy zajmują się pisaniem.
- Moja pierwsza książka prozatorska [„Dziewczyna z zapałkami”, przyp.red.] zaczyna się od zdania: „Wyszłam za mąż jak na wolność”. Tak się żyje w domu, w którym wszyscy piszą. Czy mam rozwijać ten temat? – żartowała pisarka.
Kolejnym panelem tegorocznej edycji była dyskusja o fenomenie twórczości literackiej w sieci. Moderowała ją Zuzanna Gajewska, a do rozmowy zaprosiła Jakobe Mansztajna, poetę i współautora bloga „Make life harder” oraz Urszulę Witkowską, która prowadzi bloga książkowego „Pełen zlew”. „Co zrobić, aby inni czytali nasze długie notki, posty?”- zapytała podczas spotkania Gajewska. „Trzeba wyrobić sobie własną markę” – odpowiedział Jakobe Mansztajn.
- W Internecie jest trochę tak, że poważne teksty „nie przechodzą”. W Internecie wszystko jest filtrowane przez ironię. Jeśli czytasz poważny tekst, to jest to dla ciebie pretekst, aby go za chwilę wykpić – mówił współtwórca „Make life harder”.
To był ostatni dzień Festiwalu „Wielorzecze”. Tegoroczna edycja zakończyła się czytająco - na sam koniec Dorota Nowak i Artur Miścicki zaprezentowali duodram.
Patronem medialnym Festiwalu Wielorzecze jest Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl
Anna Kaniewska