Przed Szpitalem Miejskim w Elblągu stoi widmo upadłości. Placówka ma ogromne długi, z którymi nie może sobie poradzić.
Pięć lat temu szpital, którego organem założycielskim jest elbląski samorząd, usamodzielnił się. Zbyt małe, w porównaniu z kosztami pracy placówki, pieniądze z kas chorych, wprowadzenie kontraktów dla lekarzy, konieczność zapłacenia personelowi za pracę w godzinach nadliczbowych w latach 1996 - 1999 oraz przejście do szpitala wojewódzkiego całego zespołu urologów i większości chirurgów sprawiło, że Szpital Miejski wpadł w długi. Długi wynoszą dziś prawie 16,5 miliona złotych.
O godz. 13 rozpocznie specjalne posiedzenie społecznej rady szpitala. Mowa będzie na nim o programie naprawczym. Jak się dowiedzieliśmy, wśród pomysłów na uzdrowienie szpitala są dalsze zmiany jego struktury. Mówi się m.in. o powołaniu na bazie istniejącego majątku i ludzi spółek pracowniczych.
O godz. 13 rozpocznie specjalne posiedzenie społecznej rady szpitala. Mowa będzie na nim o programie naprawczym. Jak się dowiedzieliśmy, wśród pomysłów na uzdrowienie szpitala są dalsze zmiany jego struktury. Mówi się m.in. o powołaniu na bazie istniejącego majątku i ludzi spółek pracowniczych.
AJ